Fajne Kwatery Szkoła Podstawowa Nr 2 W Augustowie

Fajne Kwatery Szkoła Podstawowa Nr 2 W Augustowie

Bracia kaczyńscy mają spotęgowane przez bardziej absurdalne wdzianko horroru sprzętem Biały okładcekrągła pieczęć wewnątrz wywarły pewne wrażenie. Upomnieli mnie jedynie, że powinnam od razu powiedzieć, że jestem Polaczka, pokazać dokumentyłoby „wsiooriadku Nie wiedzieli, że bardzo zależało tym aby nie wyszło jaw, że Polaczka. pytanie, dokąd idę odpowiedziałam, że odwiedzić chorą ciotkę która mieszkaowo-Pokrowce. szczęście jakoś się upiekło, ale rwałam jak skrzydłach do tejże Nowej-Pokrowki, gdzie się nawet nie zatrzymałam. Do Suchorobówki miałam 20 km słońce chyliło się już ku zachodowia postanowiłam iść, cokolwiek by się miało stać. Uszedłszy możeilometry usłyszałam skrzypienie sań, nawoływaniaiedy obejrzałam się, miałam niedaleko siebieaprzęgów wielbłądzichowożących nimi Kazachów. Zaczekałam nichiedy podjechali blisko, zapytali mnie, czy wiem, gdzie jest Suchoraowkaadości aż podskoczyłamowiedziałam, że właśnie idę do Suchorabowki. Zabrali mnie jako przewodnika, gdyż jechali po raz pierwszy po zakup zboża. Po drodze była kazachska wieś Szurtajm od Suchorabowki. Zatrzymali się czaj, również zostałam zaproszona tę ceremonięo godzinie wyruszyliśmy do miejsca przeznaczenia, gdzie dotarliśmy już za ciemna. Do Ciotki, która mieszkałaamężną córką, wnuczką Steniąrodzonymazachstanie synkiem Witkiem, ledwo dostukałam się. Siedzieli zamknięci, długo nie otwierali, dopiero kiedy podeszłam do oknaoprosiłam po polsku, niechętnie wpuścili. Nie dziwiłam się ich ostrożności, gdyż kilka miesięcy wcześniej przeżyli napad rabunkowy przez uzbrojonych dezerterów, byłych więźniów przebranych za NKWD. Ogołocili ich do czysta, ciotkę wywieźli kilka kilometrów do lasu, postraszyli broniąazali iść do domu nie oglądając się. Upojeni sukcesem nie zachowali żadnych środków ostrożności. Kiedy dojechali do mieszkania ich prowodyra Griszki, nawet nie rozładowawszy furmanki, rozpoczęli pijatykę, potem posnęliak zastał ich pościg zorganizowany przez milicjęilku mężczyznołchozu, który doszedł po śladach kół świeżej, cienkiej warstwie śniegu. Bandyci zostali aresztowani, osądzeni, rozprawie była ciotka jako świadekonieważ skorzystaliożliwości pójścia pierwszą linię frontu, Griszka nie omieszkał powiedzieć ciotce mienia babuszka jeszcze wspomnisz szczęście nie zdążył zrealizować swojej obietnicy gdyż zginął froncie, aleym ciotkaej rodzina dowiedzieli się dużo później. Dla wyjaśnienia dodam, żezasie wojny istniała możliwość okupienia najgorszych zbrodni, byle nie politycznych, pierwszej linii frontu aż do tzw. pierwszej krwi czyli ranienia lub śmierci. Kiedy weszłam do mieszkania, Ciotka mnie nie poznała, tylko siostra cioteczna Pawcia domyśliła się, kto jestem. Ubrana byłamukienny, policyjny płaszcz Ojca, buty wojskowe, głowie miałam ruską czapę uszankę zsuniętą oczy, cała byłam oszroniała, zmarzniętarązowymi strupami odmrożeniowymi policzkach podobna raczej do jakiegoś dziwadłaie człowieka. Po chwili, kiedy poprosiłamocleg, przyznała się do mnieiotka. Przywitaliśmy się serdecznie, pytaniom nie było końca, rodzina już wiedziała, żeas głód, epidemieszystko co najgorsze. Ciotce żyło się znacznie lżej. Mieli zapas pszenicy zgromadzony jeszcze przez mężczyzn czyli syna ciotki Kazika, który poszedł do Armii Andersacześniej jako pastuch bydła kołchoźników zarobił sporo zboża przez dwa lata pasienia. Zięć Ciotki Janekym czasie już byłrmii Kościuszkowskiej. Jego żona Paulina, bardzo pracowita, miała ciągle zamówienia wełniane, duże chustki dziane drutachajróżniejsze motywy. Robiła jeście benedyktyńską cierpliwościąytrwałością. Doszła do ogromnej wprawy trzy dni wykonywała jedno zamówienie. Chustka taka miała, ileż trzeba było nadłubać się, śledząc pilnie, aby nie pomylić motywówzoru. Po powołaniu męża do wojska wiele obowiązków spadło barki Pawci. Przygotowywanie opału zimę, noszenie wody, załatwianie wszelkich spraw, pranie, szycie wszystko to należało do jej obowiązków. Ciotka zajmowała się dwojgiem dzieci: pięcioletnią wówczas Steniąwuletnim, urodzonymazachstanie Witkiem. Ten sprawiał wiele kłopotów już od chwili urodzenia. Chorowity, anemicznyałej odporności, ciągle zapadał zdrowiu, do tego był niejadkiem. nie było czym odżywiać dziecka, żadnych witamin, owoców, jarzyn, warzywiarę możliwości ciotka starała się urozmaicić menu dla dzieci, ale to była ciężka sprawa. Dzieciaki zamiast jabłek jadły surowe kartofle. Jednak przetrwały te najgorsze lata, wróciły do Ojczyzny, Witek po to, abyoku 1962ieku 20 lat zginąć tragicznieudowym Wojsku, dwa tygodnie przed pójściem do cywila. Przywieźli go matcerumnieojskowym mundurze nie schorowany, dobrze zbudowany, wojsku bardzo zmężniał. Pogrzebakże, odbył się koszt państwa, politruk coś mówiłieszczęśliwym wypadkuo się naprawdę stało, do dziś nikt nie wie. wstępie wiele mówiłam ciotce, jak wygląda sprawa ze mną. Trzeba było powiedzieć prawdęo nich należała decyzja. Nawet gdyby odmówili nie mogłam mieć pretensji. Za przechowywanie „przestępczyni” mogli parę lat zarobić. Zgodziły się jednak przechować mnie do wiosnyalej będzie, co Bóg zdarzy. Miałam się jedynie nie pokazywać nigdzie oficjalnieie byłam zgłoszonaładz kołchozowych, że jestemuksztów, jak ich nazywano. Jednym słowem, pobyt mój był nielegalny, zawisłamowietrzu. Ciotka zadbała, abym nie nudziła się bez zajęcia, kazała dziać drutach sweter dla konkubiny brygadzisty. Niestety, nie byłam biegłaej sztuce, szczególnie wzórarkoczami sprawiał wiele trudności, Ciotka absolutnie nie przejmowała się tym, pokazała jak się to robioniec. Dostało się kilka razy po pazurach, parę „bodajówo problemie. Ciotka miała swoje metody, bardzo skuteczne, chociaż trudno powiedzieć, że pedagogiczne. Jak by nie było, dzięki niej nauczyłam się dziać. Pomagałam również Paulinie wozić drzewoasu saneczkach, rąbanie którego należało już wyłącznie do mnie. Po wodę szłam przeważnie wieczorem, do znajomych Polaków równieżugustowaych było wiele więcej aniżeliowo-Uzience. Suchorabowka to była duża wieśkład której wchodziła tzw. Iwanowkad strony okresowej rzeczki Siurziuk