Trwa kryzys nawet napisanym wyjątkowo wydaje się filmie odnajdziemy niespodziewanie czerwony szlak. Jazda krawędzią, do tego szybujący nad nami paralotniarze. To wszystko dostarcza niezłych wrażeń. Dalej ciekawie wije się wąską, leśną ścieżkato tak lądujemyewalu. Kolejny przystanekrzebiatowie gdzie oglądamy mury miasta, basztę oraz kościół. Miasto opuszczamy trasą Mrzeżyno. Po dojeździe miejsce skręcamy od razu Dźwirzyno. Robi się późno. Skoczyliśmy jeszcze tylko plażę podziwiać zachód słońcarzeba szukać pola namiotowego. Udało się znaleźć jedno wylocieiasta gdzie okazyjnie przenocowaliśmy. Dzień III Kołobrzeg Mielno Dąbki 83 km 05o spokojnej, bezdeszczowej nocy udaliśmy siętronę Kołobrzegu. Zaraz po wjeździe do miasta skierowaliśmy siętronę portulaży. Obejrzeliśmy latarnię morską, przeszliśmy się kawałek promenadą wszędzie te same stragany, budkiamiątki, normalnie Vu. Czym prędzej poszliśmy plażę którą kawałek się nawet przejechaliśmy. Przy wodzie całkiem dobrze się jeździ, nawetakwamia oponachobi się ciekawiej jak przychodzi falaas podmywa. Ogólnie lepiej unikać słonej wody, może działać destrukcyjnie sprzętołobrzegu kierowaliśmy się trasą Koszalinkolicach Sianożęt kierowaliśmy się czerwonym szlakiem latarni morskichewnym miejscu przejeżdżaliśmy przez czynne lotnisko, ścieżka szlaku jest nawet wymalowana płycie lotniska. jednymamieni widać oznaczenie szlaku Bike the Baltic który tym fragmencie łączy sięaszym. Przejeżdżamy Ustronie Morskieierujemy się dalej czerwonym szlakiem do Gąsek gdzie czeka nas latarnia morska. Niestety dalej fragment ulicy jest remontowanyusimy jechać do Mielna inną trasąielna jazda początkowo asfaltem do Łazów gdzie postanowiliśmy nie omijać jeziora Bukoworzejechać fragment plażą. Niestety ten sprytny plan się nie udałałą trasę musieliśmy pchać nasze obładowane roweryrząskim piasku. Nawet część blisko można nie polepszała zbytnio sytuacji wieczorem woda nie wysychała tak szybko jak za dniarzez to piasek się za bardzo nie utwardziłak przezilometry. Po drodze spotkaliśmy miłe małżeństwo, zamieniliśmyimi parę słówawet dostaliśmyrezencie po bursztynie. Po parogodzinnym spacerze wylądowaliśmykolicach Dąbków. Całe szczęście udało się załatwić szybko noclegobliskim ośrodku. Zmordowani zjedliśmy kolację praktycznie zimno, skończył się kartuszazemunęliśmy szybko spaćamiocie. Dzień IV Darłowo Ustka 69 km 04staliśmy dość późno po ciężkim poprzednim dniueszczowym poranku. Leniwie zebraliśmy sięuszyliśmytronę Darłowa. Pogoda znacznie się poprawiła, ale dałobie znać wmordewind, dokuczał przez większość trasyarłowie skierowaliśmy się od razutronę Darłówka Zachodniego. Przez ten fragment horyzoncie towarzyszył widok wiatraków elektrowni wiatrowej. Po dojeździe miejsce weszliśmy portowy falochron. Fale mocno rozbijały sięetonch fragment przedostawał się przejście. Dzięki temu można było się trochę orzeźwić. Kierunek Ustkastce zwiedziliśmy centrum, przejechaliśmy najbardziej turystyczną ulicą pod portbejrzeliśmy latarnię morską. Później bezskutecznie szukaliśmy kartuszaazem. Nie mogliśmy znaleźćomocą ludzi żadnego sklepu turystycznego. Udało się za to załatwić noclegśrodku Borowinka gdzie mieliśmy do dyspozycji niezłą kuchnięazemzajnikiem. Czego chcieć więcej. Dzieńłupsk Żarnowiec 116 km 06ziśstki wyruszyliśmy do Słupskatamtąd prosto drogą wojewódzką 213tronę Żarnowca. Postanowiliśmy trochę nadgonićie jechać bezpośrednio przy morzu, nie widziało się kolejne pchanie rowerów. Do tego nie było tym odcinku według mapy dobrej drogiezpośredniej bliskości wybrzeża. Ogólnie trasa jest dość spokojna dobrej jakości asfaltu. Od Wicka teren zaczyna ładnie falować. Można wreszcie nacieszyć się dłuższymi niż do tej pory zjazdami, ale oczywiścierugiej strony są podjazdy. Droga robi się ciekawa. Po około 35 km dojeżdżamy do Wierzchucinazegodało się przejechać za ciągnikiem. Zaraz za miejscowością widaćarnowieckieablica informacyjna zaprasza nas do odwiedzenia największejolsce elektrowni szczytowo-pompowej położonejiejscowości Czymanowo Niestety zrezygnowaliśmyej atrakcji, robiło się już późnoaczęliśmy szukać noclegu. Znaleźliśmy campingubkowie. Dzień VI Jastrzębia Góra Władysławowo Trójmiasto 111 km 06oc była chłodnaeszczowa, czuć już zbliżającą się jesień. Całe szczęście dzień był słoneczny. Dziś kierunek Władysławowo. Wybraliśmy drogę która prowadziła przez Jastrzębią Górą. Nazwa miejscowości nie jest przypadkowa, do centrum prowadzi całkiem niezły podjazda samym szczycie czeka nas piękny widok morze. Do tego jeszcze ciekawie prezentuje się restauracjaieczynnym samolocie tle nieba, warto chociaż chwilę przystanąćym miejscuastrzębiej Góry do samego Władysławowa czeka nas jazda drogąostki. Jest dość równa więc całkiem da się jechać. Jak już jesteśmy miejscu obowiązkowo trzeba się przejść promenadą wzdłuż morza. Planowaliśmy dalszą trasę przez Heltamtąd tramwajem wodnym do Trójmiasta. Niestety okazało się, że kursuje tylko do 31 sierpnia. Ruszyliśmy główną drogątronę Gdyni. Przeprawa przez miasto nie należało do najprzyjemniejszych, całe szczęścieopocie trafiliśmy ścieżkę rowerową która prowadziła niedaleko Opery Leśnejalej praktycznie do samego Gdańska. Końcowy odcinek to dosłownie autostrada nawierzchnia asfaltowa zamiast kostki. Można tak jechać cały czas. Gdańsk to już odrębna historia. Aby zwiedzić całe miasto trzeba poświęcić przynajmniej jeden dzień. Mieliśmy dwie godziny do pociągu więc obejrzeliśmy położone blisko samego dworca Stare Miasto, Stocznię Gdańską oraz Pomnik Poległych Stoczniowców. Miasto nocą prezentuje się rewelacyjną, do tego tylko dodać przyjazną dla rowerzystów infrastrukturę większości znakówentrum widnieje dopisek Nie dotyczy rowerów. Niestety musieliśmy zakończyć naszą wyprawęym miejscu, Rafała bolał już od kilku dni strasznie kark. Bynajmniej mimo to wyprawa oczywiście wypaliła, udało się nie tylko zobaczyć sporo ciekawych miejsc jakabrać pewnego doświadczenia. Większość nadmorskich miejscowości wygląda dosłownie tak samo te same stragany, budkiodami, bary, kebabyo wszystkoażdym miejscu praktycznie jednej ulicy. Za to niektóre miejscowości charakteryzują wyjątkowe cechy. Czy to położenie przy klifach, ruchome wydmy, rezerwat czy zabytkowa architektura. Właśnie dlatego warto wybrać się polskie wybrzeże. Tutaj zaczyna się druga część wyprawy, jedynie trzeba doliczyć 60 km odcinek łączący Gdańsklblągiem. Dzień VII Malbork Elbląg Frombork 78 km 04arę dni przed wyjazdem dostałem informację, że mogę się dołączyć do wyprawy Bodka wzdłuż wybrzeża, więc, szybkie pakowanieazda Słonecznym do Malborka. Planowana trasa to wybrzeżem do wschodniej granicy, później nią do Białowieżytamtąd już prosto do Mińska Mazowieckiego. Po spotkaniuyprawową ekipą, zjedzeniu kawałku